Tej jesieni i zimy piekę strasznie dużo ciast. Praktycznie zawsze mam w kuchni coś słodkiego i sama już nie wiem, czy to dobrze, czy źle. Z jednej strony lepiej jeść domowej roboty wypieki niż gotowe słodycze kupione w sklepie. Przynajmniej wiem co jest w środku, zawsze mogę przemycić do nich trochę mąki razowej zamiast zwykłej mąki pszennej, albo nierafinowany cukier zamiast białego, do tego wiem, że w moim cieście nie ma konserwantów, sztucznych barwników, polepszaczy, a i tak jest bardzo smaczne. Z drugiej strony jedzenie słodyczy powinno się ograniczać do minimum. To w teorii. A w praktyce, cóż… uwielbiam słodkie i zazdroszczę wszystkim ludziom, którzy potrafią żyć bez słodyczy. Ja nie umiem :).
Upiekłam to brownie z myślą, że jest to jedno z tych ciast, do których można przemycić całkiem niespodziewany składnik, w tym wypadku buraki. W wersji podstawowej ciasto przypomina zwykłego murzynka, może tylko jest bardziej mokre. Natomiast nic nie stoi na przeszkodzie, żeby wzbogacić je o orzechy włoskie, żurawinę lub inne ulubione bakalie czy też owoce.
Składniki:
- 3-4 średnie buraki (około 400g)
- 1 banan
- 1/3 szkl. oleju
- 1 1/3 szkl. napoju sojowego
- 1 1/2 szkl. mąki
- 2 łyżki zmielonego siemienia lnianego
- 1/3 łyżeczki sody
- 1/2 łyżeczki soli
- 1/3 szkl. brązowego cukru
- 1/2 szkl. kakao
- 1 łyżka mąki ziemniaczanej
- 2 łyżeczki cukru waniliowego
- 150g gorzkiej czekolady
- cukier puder do dekoracji
Buraki obieramy i trzemy na tarce na drobnych oczkach. Dodajemy pokrojonego banana i miksujemy chwilę blenderem. Dodajemy olej i napój sojowy i mieszamy dokładnie.
W drugiej misce łączymy razem suche składniki: mąkę siemię lniane, sodę, sól, cukier, kakao, mąkę ziemniaczaną i cukier waniliowy. Dodajemy mokre składniki i mieszamy aż do uzyskania gładkiej masy. Czekoladę umieszczamy w metalowej miseczce i stawiamy nad drugą miską z gorącą wodą, mieszamy aż sie rozpuści. Gorącą czekoladę wlewamy do ciasta całą czas mieszając łyżką.
Ciasto przekładamy do blachy wyłożonej papierem do pieczenia. Pieczemy około 30 minut w 180 stopniach, można sprawdzić drewnianą wykałaczką czy ciasto nie jest surowe w środku, nie powinno być natomiast zbyt suche, w końcu to brownie.
Na koniec posypumey cukrem pudrem, najlepiej zrobić to zaraz przed podaniem, ponieważ ciasto jest dość wilgotne i gdy posypiemy je cukrem pudrem i odstawimy na dłuższą chwilę cukier puder… zniknie, a raczej rozpuści się :).
13 osób lubi ten wpis.
Pingback: Buraczane wegańskie brownie
Pingback: | before
Pingback: BROWNIES BURACZANE Z ŻURAWINĄ. |