Muffinowych impresji ciąg dalszy. Tym razem słoneczne, pomarańczowe, z dodatkiem żurawin i suszonych moreli. Niesamowite jest to że istnieje tyle różnych kombinacji babeczek i każdy (dosłownie KAŻDY) znajdzie coś dla siebie, coś co zasmakuje mu do tego stopnia, że będzie śnił o tym nocami.
Tym razem proporcje na około 18 babeczek.
Składniki:
- 2 szkl. mąki pszennej
- 3 łyżeczki proszku do pieczenia
- szczypta soli
- ok. 1/2 szkl. suszonych moreli
- ok. 1/2 szkl. suszonych żurawin
- 1 pomarańcza
- 1/2 szkl. cukru
- 1 szkl. napoju sojowego
- 1/4 szkl. oleju
Rozgrzewamy piekarnik do 180 stopni. Pomarańczę dokładnie myjemy gorącą wodą (można nawet na chwilę zamoczyć we wrzątku). Ścieramy na drobnych oczkach tarki skórkę, oddzielnie odciskamy sok. Morele kroimy na drobniejsze kawałki. Łączymy mąkę, proszek do pieczenia, sól, skórkę pomarańczową i cukier, mieszamy. Dodajemy sok z pomarańczy, napój sojowy, olej i miksujemy aż do uzyskania gładkiej masy. Na koniec dodajemy jeszcze morele i żurawiny, przekładamy łyżką masę do foremek (jeśli nie są to foremki silikonowe trzeba je wcześniej wysmarować tłuszczem). Pieczemy ok. 20-25 minut.
Babeczki zniknęły z talerza niemal natychmiast, w sumie nie ma się co dziwić :). Jeszcze jedna uwaga, masa była bardzo płynna i suszone owoce opadły na dół. Podobno żeby tego uniknąć wystarczy obtoczyć wcześniej suszone owoce w mące, a przynajmniej działa to w przypadku rodzynek. Przetestuję przy kolejnym podejściu.
Smacznego!
1 osoba lubi ten wpis.