Nie ślędzę wszystkich trendów w świecie blogów kulinarnych, ale czasami udaje mi się zauważyć modę na pewne potrawy. Jedną z nich jest „sernik” na bazie kaszy jaglanej. Próbowałam już kilku wersji tego wspaniałego ciasta. Jagielnik klasyczny z brzoskwiniami i kruszonką, czekoladowo-pomarańczowy w wersji bezglutenowej, a ostatnio jagielnik makowy na ciasteczkowym spodzie, z nutą czekolady i płatkami migdałowymi do dekoracji.
I muszę przyznać jagielnik makowy to ciasto, które podbiło moje serce. Może nie jest to ekstraklasa wypieków, ale ciasto jest naprawdę wdzięczne i smaczne, i (przynajmniej u mnie) nie wywołuje wyrzutów sumienia. Solidna porcja super zdrowej kaszy jaglanej z bogatym w wapń makiem, do tego daktyle zamiast cukru i możliwość zrobienia wersji bezglutenowej. Kusi, prawda?
Upiekłam to ciasto już kilka razy, za każdym wprowadzając drobne modyfikacje. Dużo zależy od tego czy jesteśmy leniwi i wykorzystamy gotową masę makową, czy może pokusimy się o przygotowanie własnej. Ja zdecydowałam się podać przepis w wersji dla leniuchów. Mam nadzieję, że mi to wybaczycie.
Na początek spód.
Składniki na spód:
- 1 szkl. mąki pszennej razowej
- 1/2 szkl. mąki pszennej tortowej
- 1/4 szkl. brązowego cukru
- 1 łyżeczka proszku do pieczenia
- 1/2 łyżeczki soli
- 1 łyżeczka cynamonu
- 1 łyżeczka zmielonego siemienia lnianego
- 4 łyżki napoju sojowego (lub innego roślinnego)
- około 1/2 szkl. oleju
W pierwszej kolejności łączymy suche składniki i mieszamy. Dodajemy napój sojowy i olej, wyrabiamy ciasto aż będzie się dało ulepić z niego kulę (może się lekko sypać). W razie czego można dodać więcej (lub mniej) oleju. Tak przygotowane ciasto wykładamy na spodzie dużej tortownicy np. o średnicy 26cm.
Inna wersja spodu bazuje na ciasteczkach korzennych. Mielimy na proszek 300g ciasteczek speculoos, dodajemy około 50g lekko roztopionej wegańskiej margaryny i wyrabiamy ciasto, które później przekładamy na spód.
Teraz czas na masę jaglano-makową.
Składniki:
- 1 1/2 szkl. kaszy jaglanej
- duża puszka masy makowej (750g)
- 150g daktyli
- 1 szkl. napoju sojowego (lub innego roślinnego)
- 3 kopiaste łyżki mąki ziemniaczanej
- 1/2 szkl. oleju
- skórka z jednej pomarańczy
- sok z 1-2 cytryn
- 100g rodzynek
Kaszę wsypujemy do garnka o grubym dnie i prażymy mieszając co chwila, aż się lekko zarumieni i poczujemy delikatny, orzechowy zapach. W tym momencie wlewamy 4 szkl. wody uważając żeby się nie poparzyć (woda momentalnie zacznie bulgotać) i pozostawiamy na małym ogniu aż kasza całkowicie wchłonie wodę. Można ją od czasu do czasu zamieszać żeby skontrolować, czy się nie przypala.
Daktyle wrzucamy do miski i zalewamy wrzątkiem.
Gdy kasza się ugotuje i lekko wystygnie miksujemy ją blenderem razem z daktylami aż do uzyskania gładkiej masy. Dolewamy stopniowo napój sojowy i miksujemy dalej. Następnie dodajemy masę makową oraz olej i dokładnie mieszamy dużą łyżką. Dodajemy również mąkę ziemniaczaną i ponownie dokładnie mieszamy. Na koniec dodajemy jeszcze rodzynki i skórkę startą z jednej pomarańczy oraz sok wyciśnięty z jednej cytryny. Mieszamy i próbujemy. Jeśli masa jest za mało słodka lub za mało kwaśna (jak w serniku) można dodać trochę cukru lub soku z cytryny. Wszystko zależy od upodobania. W końcu przekładamy masę do blachy i pieczemy około godziny w 180 stopniach.
Po upieczeniu i przestudzeniu dekorujemy ciasto rozpuszczoną w kąpieli wodnej czekoladą lub polewą czekoladową i posypujemy płatkami migdałowymi.
Jedyny problem z tym ciastem polega na wyczuciu, czy masa nie jest zbyt sucha. Wiadomo, kasza jaglana za każdym razem może wyjśc nieco inna, raz bardziej mokra, raz bardziej sucha. Podobnie jest z gotową masą makową. Czasem trafimy na bardzo słodką, innym razem na mniej. Dlatego masę jaglano-makową przed przełożeniem do blachy trzeba skosztować i ewentualnie dodać do niej więcej słodyczy czy soku cytrynowego albo napoju sojowego. I to w zasadzie tyle.
Można też zrobić inny spód tak, żeby dostać ciasto bezglutenowe. W tym celu proponuję zamienić mąkę pszenną na mąkę gryczaną, reszta pozostaje bez zmian (o ile tylko dostaniemu bezglutenową masę makową, ale tę zawsze można zastąpić własnoręcznie przygotowanym makiem).
5 lubi ten wpis.